Co widziała Matka B. Opowieści z Barda – Tomasz Karamon

48,00 

Co widziała Matka B. Opowieści z Barda. – Tomasz Karamon

Wydawnictwo Dowody Warszawa 2024 r.

Liczba stron 213

Spis treści:

  • O niewysokiej górze, czekaniu i stanach przejściowych między kolejnymi wcieleniami
  • O tym, jak Polak, Czech i Niemiec Matkę Bożą pokochali
  • O tym, jak w imię Bożej chwały ostrza wznoszono, a każde uderzenie, choć śmiertelne, za akt najwyższej wiary uchodziło
  • O zapomnianych nazwach, które przechowują historię dawno minionych czasów
  • O tym, co ma piernik do Barda, a Bardo do piernika
  • O tym, jak wiatr z diabłem po miasteczku hulali i co z tego wynikło
  •  O piwie z pianą na trzy palce
  • O resuscytacji oddechowej organa Ecclesiastica
  • O wsi, którą wszyscy omijali, nawet historia, a gdy ta w końcu zawitała ludzie wzięli się za łby, a potem sobie wybaczyli
  • O tym, co zrobić, żeby grabarze nie mieli znów pełnych rąk roboty,
  • O człowieku, który zatrzymał czas
  • O mężczyznach, którzy nie mogli sią oprzeć urokowi Matki B.
  • O Warthabergu i wszystkich jego wspaniałościach utrwalonych w pamięci ludzi i o tych, które tylko legenda pamięta
  • O tym, jak niemożliwe stało się możliwe
  • O dentyście, który złożył o jedną przysięgę za dużo
  • O tym, że ostatni Bergvater był kobietą
  • O tym, jak wilk owce rozgrywał
  • O wędrowcu, który zdążył na pociąg w ostatniej chwili
  • O tym, jak Bardo miastem cudów zostało
  • O tej, która jest Egregia, Celestis, Beatissima, Mirabilis, Dulcis
  • Podziękowania
  • Słownik nazw Niemieckich
  • Bibliografia

Przez niemal tysiąc lat przesuwały się granice, wybuchały wojny i epidemie, wzbierały wody i waliły się góry, ludzie brali się za łby z imieniem Boga na ustach, a Matka Boże ze śląskiego Barda – którą opiekowali się Polacy, Czesi i Niemcy – przyglądała się temu uśmiechnięta, wysłuchując błagań o wstawiennictwo.

Tomasz Karamon ożywia historię. Pokazuje, jak przeszłość i teraźniejszość przeplatają się w niekończącym się cyklu. Sięga do faktów historycznych, wspomnień mieszkańców, tajemniczych notatek, wierzeń, legend, plotek, dokumentów i przepisów na pierniki. Jest tu czeski rycerz ze złamaną nogą, Meluzyna, co zgubiła dzieci, drzemiąca bestia spod Warthabergu, dentysta z SS, oddychające organy, trzy Luksemburki wywożące Matkę Bożą w wózku, jest mnich, po którym zostało tylko ramię i wiatr, co kieruje się własną, raczej diabelską ligiką, a jej sens znają nieliczni , którzy chętnie go wyjawią – wystarczy postawić im dwie kwarty klasztornego piwa. Kamaron opowiada o ludziach próbujących przezwyciężyć swoje demony,  miejscach, których nazwy przechowują pamięć o wojnach, i o katastrofach, cudach i dziwnym żywiole, w którym to wszystko się miesza: czasie. Ostatecznie immer passt alles zu allem – wszystko zawsze pasuje do wszystkiego.

FRAGMENT KSIĄŻKI

Wosk służył nie tylko do wyrobu świec, ale również do produkcji darów wotywnych, formowanych w kształty chorych części ciała, które składano przy ołtarzu. Wokół figury piętrzyły się stosy woskowych oczu, serc, ramion, kręgosłupów, uszu, języków, zębów, nóg, głów piersi i ropuch – symbolizujących macicę. Nie brakowało też zwierząt i domków – każda intencja znajdowała swój woskowy odpowiednik. Gdy darów uzbierało się już zbyt dużo, cystersi sprzedawali je miejscowemu odlewaczowi, który przetapiał te oczy, serce, ramiona, kręgosłupy, uszy, języki, zęby, nogi, głowy, piersi i ropuchy  na nowe wota, a potem ponownie sprzedawali je pielgrzymom w przykościelnych kramach. Wosk – nieustanie wędrujący między kościołem a zakładem odlewacza i kramami – dostawali w Warcie drugie, trzecie i kolejne życia, krążąc w niekończącym się cyklu próśb i podziękowań.

Kategoria:

Co widziała Matka B. Opowieści z Barda – Tomasz Kamaron

Wydawnictwo Dowody 2024 r.

Liczba stron 213.

Przez niemal tysiąc lat przesuwały się granice, wybuchały wojny i epidemie, wzbierały wody i waliły się góry, ludzie brali się łby z imieniem Boga na ustach, a Matka Boża ze śląskiego Barda – Którą opiekowali się Polacy, Czesi i Niemcy – przyglądała się temu uśmiechnięta, wysłuchując błagań o wstawiennictwo.

Tomasz Karamon ożywia historię. Pokazuje, jak przeszłość i teraźniejszość przeplatają się w niekończącym się cyklu. Sięga do faktów historycznych, wspomnień mieszkańców, tajemniczych notatek, wierzeń, legend, plotek dokumentów i przepisów na pierniki. Jest tu czeski rycerz ze złamaną nogą, Meluzyna, co zgubiła dzieci, drzemiąca bestia spod Warthabergu, dentysta z SS, są oddychające organy, trzy Luksemburki wywożące Matkę Bożą w dziecięcym wózku, jest mnich, po którym zostało tylko ramię, i wiatr, co kieruje się własną raczej diabelską logiką, a jej sens znają nieliczni, którzy chętnie go wyjawią – wystarczy postawić im dwie kwarty klasztornego piwa. Kamaron opowiada o ludziach próbujących przezwyciężyć swoje demony, miejscach, którzy nazwy przechowują pamięć o wojnach, i o katastrofach, cudach i dziwnym żywiole, w którym to wszystko się miesza: czasie.  Ostatecznie immer passt alles zu allem – wszystko zawsze pasuje do wszystkiego.

FRAGMENT KSIĄŻKI

Wosk służył nie tylko do wyrobu świec, ale również do produkcji darów wotywnych, formowanych w kształty chorych części ciała, które składano przy ołtarzu. Wokół figury piętrzyły się stosy woskowych oczu, serc, ramion, kręgosłupów, uszu, języków, zębów, nóg, głów, piersi i ropuch – symbolizujących macice. Nie brakowało też zwierząt i domków – każda intencja znajdowała odpowiedni woskowy odpowiednik. Gdy darów uzbierało się zbyt dużo, cystersi sprzedawali je miejscowemu odlewaczowi, który przetapiał te oczy, serca, ramiona, kręgosłupy, uszy, języki, zęby, nogi, głowy, piersi i ropuchy na nowe wota, a potem ponownie sprzedawał je pielgrzymom w przykościelnych kramach. Wosk – nieustannie wędrujący między kościołem a zakładem odlewacza i kramami – dostawał w Warcie drugie, trzecie i kolejne życia, krążąc w nieskończonym cyklu próśb i podziękowań.

Opinie

Na razie nie ma opinii o produkcie.

Napisz pierwszą opinię o „Co widziała Matka B. Opowieści z Barda – Tomasz Karamon”
Scroll to Top